sobota, 30 marca 2013

Prolog...



 Ta historia nigdy nie będzie taka jak wszystkie inne. Od początku kryło się w niej coś tajemniczego, co ukazywało przyszły ból lub radość. Jessica od najmłodszych lat kochała czytać i pisać. To było jej życie. Jej świat wypełniała także miłość do rodziców i to nie, dlatego, że mieli dużo pieniędzy oraz obdarowywali ją prezentami. Dziewczyna mogła ze swoją mamą spędzać całe dnie, nawet zaniedbując przez to związek z Mattem.
 Kto to był Matt? Chłopak, a raczej mężczyzna, z którym była już od dwóch lat, a znała od przedszkola. Gdy poprosił ją o rękę w jej głowie pojawiła się myśl, że to ten jedyny. Z biegiem czasu i jego dziedzictwem firmy ojca zmienił się nie do poznania. Patrząc na niego nieznajomi widzieli osobę, która spostrzega tylko swoją wygraną, która ma już wszystko czego chciała na tym etapie życia. Według Matta trwał on zaledwie parę miesięcy.
 Jego dłuższe przebywanie w domu było świętem, lecz kiedy już tam był nie doceniał starań Jess i jej twórczości, którą mu czasami pokazywała. Jej życie zaczęło się wtedy zmieniać w niesamowity koszmar, z którym chciała walczyć, wmawiając sobie, że da radę, że to tylko chwilowe.
 Czy wytrzyma, czy jej się uda? – To pytanie, a raczej te pytania zadaje sobie każdego dnia jej ukochana przyjaciółka Victoria i ja – autorka tegoż opowiadania.

2 komentarze:

  1. Bardzo się cieszę, że to właśnie do mnie zwróciłaś się z prośbą o ocenę tego bloga. Muszę przyznać, że prolog jest naprawdę fajny. Zwiastuje historię, w której zapewne nie będzie brakowało bólu i zwątpienia, ale również szcześliwych wątków. Bo przecież, każdy na owo szczęście zasługuje... Na chwilę obecną, nie mogę, a raczej po prostu nie powinnam mówić więcej o samej historii, bo przecież dopiero ją poznam. Jednak mogę skomentować sam styl Twojego pisania, a mianowicie: już teraz da się wyczuć, że masz do tego dryg. Dziwi mnie tylko, że nie widzę tutaj innych komentarzy. Ci ludzie są ślepi na talent, czy po prostu nie promowałaś jeszcze wtedy tej strony ? Nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale wiem jedno. Z chęcią przeczytam dalszy ciąg. Pozdrawiam, @JennyOffic

    # Jeżeli, którykolwiek z czytelników niniejszego bloga chciałby podzielić się ze mną swoją twórczością własną, i liczyłby również na jak najszczerszą opinię zwrotną... Nie ma sprawy, po prostu podsyłajcie mi na tt linki opowiadań i/lub innych. #

    P.s Mam za miesiąc maturę, więc Twojego bloga będę czytała w wolnych chwilach (których ostatnio coraz bardziej mi ubywa). Jestem na tyle sumienna, że chcę ocenić każdy nowy post z osobna, więc tym bardziej może to trochę potrwać. Jednakże obiecuję, że wszystko nadrobię. Jak nie teraz, to w czerwcu - po maturach. Proszę jedynie o trochę zrozumienia, i cierpliwości. Dziękuję. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po przeczytaniu prologa, zastanawiałam się nad jedną, podstawową sprawą: Czy miało być tajemniczo? Śmiesznie? Czy może i jedno i drugie ? Jak na razie jest na pewno dość dziwnie i trochę zbyt typowo. Dlaczego? W bardzo dużej liczbie opowiedań, ckliwe historyjki zaczynają się dramatami, a poprzestają na tym samym, na szczęśliwym, przesłodzonym zakończeniu. Happy end? No właśnie, skoro jedno się psuje - to drugie zazwyczaj buduje. Ale czy na pewno? Tytułem sugerujesz jeszcze większe dramaty, więc mam nadzieję, że trochę więcej emocji. Chciałabym, aby akcja jak najszybciej ruszyła do przodu, i przekonała mnie do siebie. Co do samego stylu pisania - to nie jest mi obcy. Jest prosty (i na pewno musisz nad nim popracować, bo pojawiają się tutaj błędy składniowe)... ale tym właśnie charakteryzują się szybkie w czytaniu, opowiastki o gwiazdach i innych (nie)szczęściach. Mam nadzieję, że po przeczytaniu kolejnego rozdziału, status Twojego bloga na mojej liście, podniesie się przynajmniej o jedną pozycję w górę. P.s Tak jak osoba powyżej, jestem teraz w klasie maturalnej, więc bloga bedę oceniać wtedy kiedy tylko znajdę na to czas. Może przed majem, może już w czerwcu. Jednak jedno mogę Ci obiecać. Będę tutaj zaglądać.! Pozdrawiam, Klaudia.

    OdpowiedzUsuń